Dom poprawy dla zakonników

powrót

Konwent klimontowski w następstwie czasu różne przechodził koleje. Złupiony przez kozaków, pozbawiony został bogatych sprzętów kościelnych, które ci w dwóch zakopanych miejscach odnaleźli; zaledwie jedna część, w trzecim zakopana miejscu, ocalała.

Podczas wojen szwedzkich, przez półtora roku przeor mieszkał poza granicami Królestwa wraz z obrazem cudownym Matki Boskiej, wiele klejnotów na tym obrazie znajdujących się, zużył wtedy i utracił.

Nowicyatu w konwencie klimontowskim nie było, tylko, zakonnicy starzy, pracą sterani, lub kalectwem jakiem dotknięci - w nim przebywali.

Był też konwent klimontowski i domem poprawy dla braci przeciw regule zakonnej wykraczającej. W roku 1792 prowincyał Dominikanów ks. Rajmund Hynel w dekrecie reformy, temuż konwentowi przepisanej, tak się w tej materyi odzywa: 'Ponieważ w żadnym innym konwencie nie ma odpowiedniego miejsca na dom poprawy dla braci regułę zakonną lekceważących; bo albo domy takie są poniszczone, albo bardzo szczupłe, lub też w publicznych miejscach się znajdują, że zaś konwent klimontowski jest zupełnie od towarzystwa ludzi oddzielony, a oprócz tego jest dosyć obszerny i na dom poprawy bardzo odpowiedni - chcemy przeto, aby bracia przeciwko regule zakonnej wykraczający, dopuszczający się skandalów, lub zbytnie trunkom się oddający, do klimontowskiego konwentu na poprawę oddawani byli.'

Jako dom poprawy, trwał konwent klimontowski zaledwie lat parę. Roku 1797 nastąpiło w tej materyi nowe rozporządzenie rządowe do przełożonego klasztoru w słowach następujących: 'Ażeby wszelkiej samowładności ze strony przełożonych klasztorów w ukaraniu wykraczających duchownych osób, onym podległym, przyzwoitą tamę założyć, i w tej mierze stosować się do najwyższych przepisów klasztorom w cesarsko-królewskich dziedzicznych krajach znajdującym się wydanych, na fundamencie odebranego od Wysokich Krajowych Rządów rozkazu dnia 15 września tegoż roku, zaleca się przeto i onemu klasztoru OO. Dominikanów niniejszym:

l-o Aby wszystkie w klasztorze tamtejszym dla ukarania duchownych osób znajdujące się karcery i więzienia natychmiast zupełnie skasował, gdyż te żadną miarą dalej pod jakimkolwiek pretekstem pozwolono być nie mogą; a zatem

2-o Takowe karcery i więzienia zaraz za odbraniem te­go, na składy drzewa lub inne potrzebne depozytorya obrócone być mają, tak żeby nawet pamiątka ich przeszłego używania cale zaginęła.

Ale jednak przełożonemu klasztoru wolność zostawia się do korrekcyi na karę zasługujących współbraci przyzwoitych środków użyć: to jest, iż takowy występek popełniający zakonnik w osobnej, lecz czystej, i do innych we wszystkiem podobnych celi, lub pokoiku dla ukarania i pewności zamknięty być może.

Co się zaś tyczy postu lub poprawy nigdy inaczej jak do drugiego dnia karanym być, i nawet w potrawach taka ostrożność być ma, ażeby stąd nikomu takowemu pod własną odpowiedzialnością przełożonego klasztoru najmniejsza szkoda na zdrowiu nie wynikła.

3-o. Pozwolono teraz miejce dla ukarania i zamknięcia wykraczających zakonników musi być w klasztorze często chędożone, właściwie na ten koniec destinowane, żadną miarą, ale podobieństwa do więzienia nie mieć powinno - i chociaż można też miejsce korrektury żelaznemi kratami w oknach, tudzież drzwi dobrym zamkiem opatrzyć - ażeby osadzony tam zakonnik do ucieczki sposobności nie miał, to jednak musi takowe miejsce korrekcyi, każdego czasu tak dla świeckiej jako i duchownej zwierzchności na jej żądanie być otworzone.

4-o. Gdyby zaś nadspodziewanie zakonnik który tak wielką zbrodnię popełnił, za którą prawa karę zaostrzyły, tedy przełożony klasztoru pod ciężką odpowiedzialnością obowiązanym będzie, takiego zbrodniarza do biskupa swojej dyecezyi lub jego zastępcy, natychmiast donieść, któren względem tego delikwenta, rozpoznawszy jego zbrodnię, dalsze względem niego uczyni rozporządzenie.' Podpisano Jakubowski.1

ks. Wawrzyniec Kukliński, Miasto prywatne Klimontów, s. 388-390
Sandomierz 1911 r., pisownia oryginalna

1 Akta klasztoru dominikańskiego