Cudowne uzdrowienie austriackiego żołnierza

powrót

Za rządów austryackich cały klasztor przemieniono na lazaret wojskowy, w którym choroba epidemiczna do tego stopnia się rozszerzyła, że trupy codziennie furami do jednego dołu wywożono. Jeden z żołnierzy, imieniem Albert, chorobą rażony, i do lazaretu obok ołtarza M. B. Różańcowej prowadzony, pomimo przeszkadzania służby lazaretowej, padł na kolana przed tym obrazem, i z płaczem rzewnym prosił Matkę Boską, o zdrowie. "Matko Boża, mówił on, mam zgrzybiałych rodziców, i braci małych, którzy opieki mej potrzebują, ulituj się nademną!" W tej chwili uczuł się zdrowszym, więc nie do sali epidemicznej, ale do mieszkania lekarza zaprowadzony, przed którym doznany cud opowiedział. Wieść o tym cudzie szybko rozbiegła się po całym lazarecie. Kilkuset chorych żołnierzy zażądało odprawienia nabożeństwa przed tym ołtarzem na ich intencyą. Stało się zadość ich życzeniu i od tego momentu żaden już nie umarł.

Obraz ten przeto na rozkaz władzy wojskowej z wielką okazałością i nabożeństwem do kościoła wprowadzony, i na dawniejszym ołtarzu umieszczony został.

ks. Wawrzyniec Kukliński, Miasto prywatne Klimontów, s. 442
Sandomierz 1911 r., pisownia oryginalna